Zosia wybrała już kandydata na męża - postanowiła, że wyjdzie za Wajraka, zamieszka z nim w Puszczy i nie podlega to dyskusji!
I chociaż poprzedni rok na blogu był ubogi w zdjęcia przyrody, która otacza naszą wioskę, to temat leśnych zwierząt był w domu cały czas żywy.
Zosia stała się wielką miłośniczką rodzimej przyrody, poznała wiele zwierząt, zobaczyła na wspólnym spacerze za domem też swojego pierwszego łosia, obserwowała przez całe lato zające za płotem (które podkradały sąsiadom plony z warzywnika), nauczyła się rozpoznawać wiele gatunków ptaków :)
W związku z tymi wszystkimi przyrodniczymi przeżyciami jest pewna, ze zostanie "weterynarzką leśnych zwierząt" :)
Oczywiście zamieszka w puszczy. Z Wajrakiem :)
Z Zosi ulubionym autorem książek miałyśmy okazję zobaczyć się na spotkaniu promującym jego najnowszą książkę "Wilki".
Dla takiego dziecka to duże przeżycie, założę się, że zapadnie jej w pamięć na bardzo długo.
Polecam zabieranie dzieciaków takie spotkania autorskie z całego serca :)
Rysunek łosia powstał zaraz po naszym niespodziewanym spotkaniu z prawdziwym łosiem :)
Zimą dalej wybieramy się na spotkania z przyrodą. Naszym dzielnym towarzyszem jest kot :)
Wokół domu też się dzieje.
Niedawno odwiedził nas krogulec.
Mojego entuzjazmu nie podzielała raczej ptasia drobnica urzędująca w karmniku, bo krogulec jest znanym z karmnikowych rozrób drapieżnikiem.
Ten nietypowy gość to dzięcioł zielony.
Po takiej dawce leśnych przygód spać najprzyjemniej jest z zwierzakowej pościeli:)
Nie tylko ludziom ;)
Nie tylko ludziom ;)
Chętnie poznam Wasze ostatnie spotkania z przyrodą :)
Uściski :)
No i co tu napisać. Cudne macie sąsiedztwo, tylko oczy cieszyć.
OdpowiedzUsuńCudne, tylko częściej musimy je odwiedzać :)
UsuńDziękuje i pozdrawiam :)
Nie dziwię się Zosi, że chce być weterynarzem:) Spotkania z dzkimi mieszkańcami okolic zmusiły ją do myślenia... Jak im najlepiej pomóc! Weterynarz w sam raz! Dobrze wymyśliła, tylko Wajrak dla niej zbyt leciwy...Ale kiedyś znajdzie Swojego Wajraka, jestem tego pewna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i szczęścia w Nowym Roku życzę!
Faktycznie, Wajrak zbyt leciwy, sama też uznała, ze Wajrak ma żonę więc nie ma o czym mówić :)
UsuńAle najważniejsze właśnie, żeby kiedyś znalazła swojego Wajraka :)
Dziękuję za życzenia a i Tobie przesyłam serdeczności, zdrowia i radości w Nowym Roku.
Pozdrowienia :)
Zdaje się,że w karmniku jest dzięcioł białogrzbiety,szczęściara:)Tak w ogóle to bardzo lubię tutaj zaglądać:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńHej to jeszcze raz ja:)chciałam zrobić sprostowanie odnośnie dzięcioła,myślę,że to jednak dzięcioł średni:)Pozdrawiam
UsuńHej, mnie zawsze jakoś opornie idzie rozpoznawanie dzięciołów. Ale patrząc też na inne zdjęcia, gdzie widać skrzydło, to niestety chyba nie jest to białogrzbiety a właśnie średni :)
UsuńUsciski
Wspaniałe sąsiedztwo, piękne otoczenie:) i cudnie, że córcia tak zainteresowała się przyrodą:) A takie spotkania (zarówno z Łosiem, jak i Panem Wajrakiem:D) to z pewnością niesamowite przeżycie;) no i rysunki Zosi są rozbrajające:)
OdpowiedzUsuńteż chciałam zwrócić uwagę na dzięcioła średniego, a tu widzę spostrzegawcze oczy Czytelników czuwają;) Dzięcioł zielony też zacny gość! No a krogulec przy karmniku.. cóż, nie dziwię się drobnicy;)