Pewnie to tylko zaklinanie...ale ten wiatr trochę pachnie mi przedwiośniem.
Ponoć jakiś świstak w Stanach i niedźwiedź nie wiem skąd przepowiedzieli już rychły koniec zimy.
Z kuchennego okna jak co roku wyglądam żurawi. Choć w tym roku zaokienne rozlewisko niestety wyschło, to mam nadzieję, że jak od lat żurawie odwiedzą to miejsce i dadzą mi tym samym znać, że pora już rozpocząć wiosnę.
Myślenie i planowanie nowych rabat, sianie roślin ziarenko po ziarenku i rozrabianie kurzaku ;P(tak, tak - kurzak to właśnie kurzy nawóz) wprawia mnie w bardzo optymistyczny nastrój.
Poza nowymi roślinami planujemy w tym roku powiększyć naszą kurzą bandę, dodać może jakieś inne pierzaste cudaki oraz wyhodować kuraki, że tak powiem od podstaw.
Czyli od jajka do kurczaka :)
Zresztą już w ubiegłym roku kurze rozmnażanie zakończyło się małym sukcesem.
Teraz po podwórku chodzą dumnie czerwcowe dary kurzej natury :)
......................................
Optymistycznie, pastelowo i wiosennie zaczyna się robić też w Dawandowym sklepiku.
Na pierwszy ogień poszedł wiosenny króliczek w miętowo-różowym odzieniu.
Lada chwila doleci do niego korona do kompletu.
Mimo dzisiejszego mega wiatru wyciągnełyśmy bukiet tulipanów z wazonu i wyskoczyłyśmy dokładnie za stodołę :0 zrobić kilka fotek królika.
Wierzcie mi, powietrze i namoknięta ziemią pachną teraz obłędnie.
Żurawi póki co nie widać :0
Przedwiosenne uściski :)
Ponoć jakiś świstak w Stanach i niedźwiedź nie wiem skąd przepowiedzieli już rychły koniec zimy.
Z kuchennego okna jak co roku wyglądam żurawi. Choć w tym roku zaokienne rozlewisko niestety wyschło, to mam nadzieję, że jak od lat żurawie odwiedzą to miejsce i dadzą mi tym samym znać, że pora już rozpocząć wiosnę.
Myślenie i planowanie nowych rabat, sianie roślin ziarenko po ziarenku i rozrabianie kurzaku ;P(tak, tak - kurzak to właśnie kurzy nawóz) wprawia mnie w bardzo optymistyczny nastrój.
Poza nowymi roślinami planujemy w tym roku powiększyć naszą kurzą bandę, dodać może jakieś inne pierzaste cudaki oraz wyhodować kuraki, że tak powiem od podstaw.
Czyli od jajka do kurczaka :)
Zresztą już w ubiegłym roku kurze rozmnażanie zakończyło się małym sukcesem.
Teraz po podwórku chodzą dumnie czerwcowe dary kurzej natury :)
......................................
Optymistycznie, pastelowo i wiosennie zaczyna się robić też w Dawandowym sklepiku.
Na pierwszy ogień poszedł wiosenny króliczek w miętowo-różowym odzieniu.
Lada chwila doleci do niego korona do kompletu.
Mimo dzisiejszego mega wiatru wyciągnełyśmy bukiet tulipanów z wazonu i wyskoczyłyśmy dokładnie za stodołę :0 zrobić kilka fotek królika.
Wierzcie mi, powietrze i namoknięta ziemią pachną teraz obłędnie.
Żurawi póki co nie widać :0
Przedwiosenne uściski :)
Haha ja ostatnio też takiego króliczka szyłam tyle tylko, że mój to baletnica ( można go zobaczyć na moim fanpagu) . Twój jest cudny a Zosia jeszcze cudniejsza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudna baletnica, polubiłam oczywiście Twoją stronę na fb, będę teraz zaglądać od Ciebie częściej :)
Usuńśliczny:-) ja dziś tez uprawialam gleboterapie, nie wiem czy trochę nie za wcześnie:) ale wszystkie rabatki wzruszone i oczyszczone. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsiorku, po dzisiejszym obchodzie ogródka spieszę Ci donieść, że u mnie na Mazowszu sporo roślin już wygląda z ziemi. Wychodzą hiacynty i narcyzy...oby tylko niespodziewany mróz nie zaskoczył.
UsuńPozdrowienia