środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwych chwil i dużo szczęśliwych lisów :)






 I mija właśnie kolejny rok :)
Mam nadzieję, ze był dla Was równie udany jak dla mnie.






Jeśli z jakiegoś powodu chcielibyście, żeby nowy był bardziej łaskawy od mijającego to ja trzymam za to kciuki a Wam i sobie życzę jeszcze więcej przyjemności, dużo przygód, lisów na Waszej ( i mojej!) drodze i dzikości przyrody :)

Ostatni dzień starego roku był dla mnie łaskawy, bo obfitujący w lisy :)))
Tyle lisów co dziś nie spotkałam w całym 2014 roku.
Także biorę to za baaardzo dobrą wróżbę :))
Zresztą ten rok był akurat ubogi w leśne spotkania. Jakoś nie miałam do tych spotkań specjalnie szczęścia. Aż do dziś w zasadzie.

Poza lisami były gile, łabędzie, ogromne stada kwiczołów a nawet kłócące się srokosze, stadko bażantów.
Nie wszystkich sfotografowałam ale każdego zapamiętam.

A wszystko to widziałam łącząc przyjemne z przyjemnym i pożytecznym. Czyli fotograficzne łowy z z kijami nordic walking :)
Dałam sobie mocny wycisk i czuje teraz każdy mięsień dużo bardziej niż po Chodakowskiej :)











Zostawiam Was moi Drodzy z piękną przyrodą i kilkoma świątecznymi fotkami.


Do zobaczenia w Nowym Roku !














piątek, 19 grudnia 2014

Świąteczny Anioł tildowy



Chyba na wszystkich blogach jest już świątecznie.
Jeśli jeszcze nie macie dość :)) to i ja dorzucam swoje czerwone trzy grosze.

U mnie będzie to Tilda w świątecznych czerwieniach :)

Zafiksowałam się ostatnio na te tildy i szyje w zasadzie tylko lalki :)

No dobrze, szyję  jeszcze w międzyczasie dekoracje okienne ale pokażę je w gdy tylko pstryknę zdjęcia naszej chałupiny w świątecznej odsłonie.

Jutro mam zamiar przytaszczyć do domu pachnącą choinkę, ogarnąć ostatnie zakamarki z wielkim bajzlem w domu...a no i coś mi się wydaje, że łopata do odśnieżania posłuży mi idealnie do odgarniania błotnej brei z sieni :)
Jeszcze trochę światełek, dobre jedzenie, kilka gier planszowych i możemy świętować :)








Tę laleczkę miałam wrzucić na bloga już jakiś czas temu ale jak to bywa nie złożyło się.
Pokazuję więc i różową panienkę :)

Trzymajcie się przedświątecznie :)))







wtorek, 25 listopada 2014

Czas na koronację ! :)


Moi Mili :))

zapraszam Was na bawełnianą koronację!

Ostatnio zaszyłam się w koronach.
Mięciutkie, przytulaśne, kolorowe i co najważniejsze - nie plastikowe.
A dziecięce pyśki wyglądają w nich przeuroczo :)

O, i mają jeszcze troczki, dzięki czemu pasują na każdą księżniczkową główkę :)

Bardzo je polubiłam i szyję a w głowie, coraz to nowe koronowe pomysły się rodzą.


















A szyję ostatnio z nową maszyną - Łucznik Lidia :)
Dostałam maszynę od Chłopa w prezencie imieninowym :)))

Jestem z niej bardzo zadowolona, szyje bardzo sprawnie, nie zrywa nici,obsługuje sie ją bardzo intuicyjnie, ma kilka pomocnych bajerów ( obcinak do nici,  światełko, wolne ramię, łatwy sposób szycia wstecz). Do tego 24 ściegi, sporo stopek w zestawie, prosty sposób nawlekania nici.
Dla domowych pasjonatów szycia będzie jak najbardziej ok :)Dla tych, którzy dopiero chcią zacząć swą przygodę z szyciem również - prosta instrukcja i damy radę :)

Poza tym Łucznik daję łatwy dostęp do serwisu gwarancyjnego i pogwarancyjnego.

Nie jest jednak oczywiście idealna: bo głośna - stuka w niej przy szyciu jak w radzieckim czołgu oraz ma trochę kiepski dostep do bębenka.
Chociaż mam wrażenie jakby mój czołg odrobinę przycichł w miarę użytkowania :)
Kiepski dostęp do bębenka - bez zmian ;)



A to nie królewna - to władczyni Zosia :)
Władczyni poszła od września do przedszkola i w związku z tym dość często choruje ( a takie zdrowe było to nasze wiejskie dziecko... :P )
W każdym razie tęskni za przedszkolem i w domu dostaje głupawki. A głupawka zazwyczaj kończy się fochem....a podczas focha Zosia bardzo chciałaby być  władcza....
hmmm...ja mogę zaproponować jej wtedy jedynie taki atrybut władzy :)







No nie mogłam się oprzeć tym jelonkom! Nie mogłam i koniec :)
Liczba wszelkich skorup w niebezpiecznie u nas rośnie....
Ale co poradzić kiedy one wszystkie piękne.

Ten kubek i talerzyk wygrzebałam w Empiku ale coś czuję, że nie powiedziałam tam jeszcze ostatniego słowa.

Ale o tym ciiiiiiiicho :)





niedziela, 2 listopada 2014

Ptasia stołówka już otwarta


Jesień mamy już w pełni. Za nami nawet bliższe spotkania z przymrozkami, szronem i innymi zimowymi pomrukami :)

Zatem nasz balkon ustąpił trochę miejsca kwiatom i na najbliższe kilka miesięcy zamienił się w ptasią stołówkę.

Mamy mnóstwo gości już od pierwszego dnia działania jadłodajni.
Bogatki, modraszki, mazurki i dzięcioły.

W zasadzie już z momentem wschodu słońca słychać zamieszanie na balkonie:)
Stukanie, pukanie, drapanie pazurkami i ptasie awantury.
Przyjemnie :) Bardzo przyjemnie się tak budzi :)

Polecam takie budziki :)

Zostawiam Was z naszymi ptasimi gośćmi.


















:))))))))




sobota, 4 października 2014

Migawki przygaszonych barw

 Zapraszam Was na krótki spacer po jesiennych zakątkach naszej wioski:)


Kwiaty jeszcze nie dają się jesieni i delikatnym porannym przymrozkom. Pelargonie, róże, surfinie, powojniki dają sobie spokojnie radę i cieszą oko ferią lekko przygaszonych już barw :)





Kto powiedział, że na hamaku można się wylegiwać tylko w promieniach letniego słońca :))))
My wylegujemy się ile się da!




Powolutku szykuję sprzęt potrzebny do urządzenia zimowej stołówki dla wszelkiego głodnego stworzenia :)

To mój najnowszy nabytek - bardzo solidny i bardzo ciężki, drewniany karmnik, pięknie wykonany. Kupiłam go na targu a jedyne 30 zł od Pana, który oczywiście wykonał go sam.
Takie zakupy cieszą mnie najbardziej.

Zamówiłam już kolejny, dużo większy :)

                                                                                                      




Nudzić się na wsi jak widać nie sposób - zawsze przecież znajdzie się jakiś patyk albo dwa, droga piaszczysta też jest - można więc rysować :)
Sama też tak robiłam :)...kiedyś :)



A to nasze kurze panienki, mają się bardzo dobrze choć ostatnio jajek noszą jakby trochę mniej.
Czas na przerwę, bo od Bożego Narodzenia niosły się bez przerwy jak marzenie :)




                                                                                                                                                                               
Na koniec tradycyjnie zapraszam Was na kilka pstryknięć, tym razem z wieczornego, jesiennego spaceru...    Okryłam ostatnio malowniczą chałupkę i kilka przepięknych sadów i dużo innych zakątków, gdzie mam nadzieję na piękne zdjęcia :)






Obserwatorzy