środa, 12 kwietnia 2017

Pastelowe cuda


Czy Wy też wiosną nie możecie oprzeć się pastelowym dekoracjom?
Ja co roku myślę, że to już ostatnia pastelowa wiosna ale gdy tylko przychodzą cieplejsze dni wołają mnie rozbielone błękity, mięta, biel, pudrowy róż.
Ten ostatni jest moim tegorocznym faworytem.
Jeszcze zimą zaopatrzyłam się w pastelowe materiały.
Teraz gdy Jasio jest już całkiem duży, bo jest z nami już prawie 3 miesiące, mam coraz więcej chwil na szycie i już zacieram ręce na te wszystkie nowe korony, girlandy, anioły, króliki i myszki.
Będzie kolorowo, wiosennie i dziecięco!

Dziś przychodzę do Was z cudną, dużą laleczką w pięknej, pudroworóżowej spódnicy.
Musicie wiedzieć, ze coraz większy wkład w tworzenie moich lalek ma Zosia.
Często mi doradza, dobiera dodatki, proponuje ozdoby. Co więcej - bardzo często jej spojrzenie bardzo mi się przydaje i korzystam z jej rad.
Także  lalki tworzymy ostatnio wspólnie.

Jeśli szukacie czegoś wiosennego i pastelowego dla waszych dzieciaczków to wpadajcie tutaj lub na dawandę.
Możecie też śledzić nowości na FB (KLIK) do czego bardzo zachęcam :)














Oprócz anioła mam dziś jeszcze urocze pastelowe gadżety: chmurka, księżyc i girlanda.













Na koniec domowa fotka.
Słońce u nas skapitulowało, pada i wieje. Pogoda idealna wręcz na spanie i czytanie, co właśnie uskutecznia moja dzieciarnia.


Pójść w ich ślady czy robić świąteczne porządki??





czwartek, 6 kwietnia 2017

Hello World :)


Pod koniec stycznia urodziło się nasze drugie szczęście.
I to właśnie ono, a konkretniej ON sprawił, ze całkowicie zniknęliśmy z blogosfery.
Wyłączyliśmy się, żeby spokojnie poznać się wzajemnie, oswoić i urządzić codzienność na nowo.
Jasio ma już 2,5 miesiąca, wiec kawał z niego chłopaka. Jest zdrowiutkim mega śpiochem :)
Roześmianym i rozgadanym bąblem, który ma najwspanialszą siostrę na świecie.
Zosia jest zakochana w bracie i bardzo nam pomaga w obsłudze małego Bażanta.
Jako, że trafił nam się wyjątkowo grzeczny egzemplarz, który pięknie przesypia prawie całe noce(!), szczerze mówiąc nie mam problemu z niewyspaniem czy większym zmęczeniem.
Dlatego w wolnej chwili znów szyje swoje cudaki.

O, na przykład taka mini korona dla maluszka, która powstała specjalnie dla Małego Księciunia.
Nie wiem czemu wcześniej nie wpadłam na to, że takich okruszkom też można uszyć taką ozdobę.
Ale na pewne rzeczy wpada się dopiero, gdy samemu ma się potrzebę.
Mini korona przyda się do sesji zdjęciowych, tych domowych robionych przez rodziców no i tych profesjonalnych, jako rekwizyt.

Nazbierało się nam trochę niepokazywanych tutaj prac, będę wrzucać je po trochu.
Mam też dobrą informację dla miłośników przyrody - sezon spacerowy u nas już otwarty. Wreszcie mogę łazić do woli, nie przeszkadza mi duży brzuch ani nakaz odpoczynku.
Niebawem więc pokaże Wam co u nas w trawie i w lesie wiosną piszczy!

Witam więc na pokładzie ponownie :)


















Obserwatorzy