Hmmmm... no nie powiem już, że się szwędam po lesie w poszukiwaniu zwierzaków.
Z wiadomych oczywiście przyczyn, które widać za oknem :)
Z wiadomych oczywiście przyczyn, które widać za oknem :)
Mogę za to nadrobić zaległości szyciowe no i ruszyć rozumem przy wymyślaniu nowych zabaw.
Dokończyłam więc woreczki w kolorze blue - doszyłam im trzeciego towarzysza do kompletu
Na bezdomne, przewalające się po domu choćby dziecięce przydasie jak znalazł :)
Niestety, to był mój ostatni motyw, kóry ozdabia woreczek.
Na bezdomne, przewalające się po domu choćby dziecięce przydasie jak znalazł :)
Niestety, to był mój ostatni motyw, kóry ozdabia woreczek.
Ciekawe czy uda mi się jeszcze gdzieś dostać takie same serwetki.
.
.
Czytamy też dużo książek - zazwyczaj zakopane w swoich łózkach. Zosia w jednym ja w drugim, opcjonalnie RAZEM :)
Przy okazji naszych dzisiejszych deszczowych podczytywań polecę Wam Nasze ukochane książki i książeczki przyrodnicze dla dzieciaków i nie tylko.
Pierwsza to wydawnictwo Deaogistini Skarby polskiej natury Encyklopedia Przyrody.
Dużo pięknych zdjęć i ciekawostek.
Te książeczki znane są pewne wielu mamom. My bardzo je lubmy i choć przeznaczone są dla maluszków, to Zosia właśnie teraz ma z nich największą radochę :)
Zbiór zabawnych wierszy o ptakach. Pan Marek Judycki czyli autor ułożył dla swojego wnuka.
A to moja ulubiona pozycja. Może dla trochę starszych dzieci, chociaż Zośka chętnie słucha historii o zwierzakach, którymi opiekował się Adam Wajrak razem z Nurią Fernandez w bialowieskich Teremiskach. Dowcipna i pełną ciepła opowieść o ratowaniu zwierząt, które czekałaby śmierć.
Uwielbiam :)
Jeśli chodzi o Adama Wajraka to wspomnę jeszcze o Przewodniku prawdziwych tropicieli, gdzie przedstawia sposoby na wyśledzenie dzikich zwierząt w poszczególnych porach roku. Ja jeszcze nie mam ale czaję się jak najbardziej :)
A tę książeczkę lubię za piękne ilustracje :)
To nie wszystkie nasze zwierzakowe lektury ale jeszcze gotowi jesteście posadzić mnie o przyrodniczy terror mojej 2 -latki ;)
Nic z tych rzeczy. I tak najważniejsza jest Świnka Peppa ;)
Na koniec zapraszam do klikania. W 36 godzin udało się zebrać wymagane 2 mln podpisów ale warto zostawić swój głos i ślad w tej sprawie.
Na całym świecie, po cichu, wymierają kolejne biliony pszczół, stwarzając tym samym zagrożenie natychmiastowego spadku produkcji żywności. W ciągu następnych 48 godzin, Unia Europejska mogłaby wprowadzić zakaz używania najbardziej trujących pestycydów, utorować drogę dla światowego zakazu i uchronić pszczoły przed wyginięciem.
Cztery kraje Unii Europejskiej rozpoczęły już walkę z tą trucizną,
i dzięki temu część populacji pszczół wraca do zdrowia. Kilka dni temu
europejska organizacja zajmująca się monitoringiem żywności przyznała,
że część pestycydów stanowi poważne zagrożenie dla pszczół. Obecnie
eksperci wraz z europejskimi politykami wzywają do wprowadzenia
natychmiastowego zakazu. Firma Bayer i największe korporacje lobbują
jednak przeciw wycofaniu substancji z rynku. Jeśli uda nam się stworzyć wielki rój globalnego sprzeciwu, wspólnie
przekonamy Komisję Europejską by na liście swoich priorytetów umieściła
nasze zdrowie i środowisko a nie zysk wielkich korporacji.
Myślcie pozytywnie - bociany już wracają :)