piątek, 27 stycznia 2012

Kosmetyczny Must Have

Czyli...bez czego z domu się nie wynurzę :)

Dziś na dzień dobry dostałam od mrs.right zaproszenie do zabawy :)

Zabawa, którą rozpoczęła Moaa polega na zaprezentowaniu swojego kosmetycznego MUST HAVE, czyli zestawu bez którego nie wychodzicie z domu.

Oto zasady:
Podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, 
które stosujesz wychodząc z domu, takie must have na wyjście 
(można dołączyć zdjęcie).
Utwórz osobny post na swoim blogu z kopią obrazka
 i informacją kto Cię otagował.
Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.
Oto moje upiększacze
1. Podkład Maybelline AFFINITONE - stapia się ze skórą i wygląda bardzo naturalnie. Nie brudzi też ubrań - ani moich ani Zośkowych  ( a to dla mnie ważne, bo 1000 razy dziennie Ją przytulam i obcałowuję )
2. Puder matujący KOBO - dobrze matuje i długo się utrzymyje

3. Róż BOURJOIS - dodaje twarzy świeżości po Zośkowych pobudkach o 5 rano :)

 

4. Tusz do rzęs Maybelline Volum Express efekt sztucznych rzęs - wydłuża  i pogrubia, chociaz potem ciężko go zmyć





 5. Woda perfumowana   Yves Rocher NEONATURA COCON - moje cudo - ciepły, drzewny, otulający i głęboki zapach.




Do dalszej zabawy zapraszam:

1. Moją imienniczkę : http://violinowo.blogspot.com/

Miłego dnia !



czwartek, 26 stycznia 2012

Witamy na świecie!!

W niedzielę przyszła na świat mała Lilianka :)
Jak tylko  Malutka  i Mama ochłoną, lepiej się poznają,  zadomowią oraz starszy Brat przywita swoją siostrzyczkę ruszamy z Zosią w odwiedziny :)

Dla Lilianki powstał wianek. A do kompletu ptaszek :)









A nawiązując do noworodków to moja Zosia chyba za bardzo przejęła się narodzinami kuzynki i postanowiła, ze sama chce być noworodkiem jeszcze raz!
W związku z tym dzielnie wstaje o 4.40 lub jak sie biedna zagapi o 5.15.
Zwarta i gotowa do zabawy. W nadziei na cud biorę ją do naszego łóżka....w tamtym tygodniu jeszcze działało...zasypiała na 1,5 godzinki.
Ale teraz...gramoli się z łóżka, wcale nie po cichutku tylko drąc swą paszczę w niebogłosy i ciągnie mnie za rękę.
Szatan!
Ja naprawdę byłam przekonana, ze gdy Zosia będzie w TYM wieku ( 15 m-cy) to ja już dawno zapomnę co to nieprzespane noce :D:D Jak widać człowiek uczy się całe życie :)





wtorek, 24 stycznia 2012

Black, red & white

W sobotę wybrałam się na krótki spacer po okolicy z nadzieją, że uda mi się spotkać oko w oko z jakaś grubszą zwierzyną.
Nic jednak z tego. Wszystkie leśne czworonogi schowały się z najgłębsze krzaki i nie miały zamiaru wychylać się i pozować przed moim obiektywem.
Przedstawiam więc kilka zdjęć zimowych krajobrazów, które udało mi się zatrzymać w kadrze w miniony weekend.












poniedziałek, 16 stycznia 2012

Sen zimowy

 Zastawialiście się może jak tegoroczna ciepła zima wpływa na przyrodę? Czy jest korzystna dla zwierząt i roślin?
Ostatnio natrafiłam na krótką audycję na ten temat w radiu.
Okazuje się, że jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia czyli to co dobre dla jednych niekoniecznie podoba się innym.

Jeśli chodzi o zwierzęta  to taka pogoda sprzyja tym, które nie zapadają w sen zimowy, jak na przykład sarny czy jelenie. Mają dużą bazę pokarmową, ziemia nie jest zamarznięta, żołędzie nie są przysypane, nie trzeba obgryzać pędów i kory na drzewach więc świetnie sobie radzą i żyją pełnią życia.
 Jest to jednak pogoda sprzyjająca bakteriom i wirusom. Choć temperatury około zera ciągle są jeszcze bezpieczne i nie spowodują zdecydowanie większej zachorowalności.
Podobno jeżeli będzie cieplej, mogą obudzić się kleszcze. Może to się zdarzyć, ponieważ kleszcze wykorzystują każdy moment ocieplenia, żeby spożyć pierwszy posiłek. Gdyby zrobiło się cieplej na tydzień czy dwa, mogłyby się obudzić.

Kłopot niestety mają te, które powinny o tej porze roku już spać - czyli np. niedźwiedzie. 
Jeśli szybko nie zapadną w sen zimowy, to zapasy które od lata gromadziły aby móc przetrwać czas hibernacji mogą się teraz bardzo szybko skończyć. Przywitają więc wiosnę bardzo osłabione  i wycieńczone.

Taki problem mają też wiewiórki, które nie śpiąc przedwcześnie zjadają nagromadzone na zimę zapasy.

A co z roślinami? Na wielu Waszych blogach widziałam już zdjęcia np. bazi czy o wiele wcześniej zakwitających roślin. U mnie na wiosce jest tak samo. Choć teraz bazie przyprószył śnieg :)
Pąki na drzewach są nabrzmiałe tak jak na wiosnę i przez to mało odporne na mróz. Również brak śniegu jest bardzo niebezpieczny dla roślin. W czasie silnych mrozów śnieg tworzy warstwę izolacyjną i pozwala roślinom uchronić się przed zimnem, więc gdy mróz przyjdzie, rozbudzone rośliny nie będą miały jak się przed nim chronić.

Miejmy nadzieje, że wszystko wróci do normy: niedźwiedzie  i wiewiórki pójdą spać, rośliny przestaną się wygłupiać z tymi pąkami w styczniu a my pójdziemy z dzieciakami na sanki :)


A tym czasem skoro o śnie mowa, przedstawiam Wam naszą sypialnię.
U nas jak widać niedźwiedź też nie śpi. Tyle tylko, że jedzenia ma pod dostatkiem, bo Zośka go dokarmia :)












Z pozdrowieniami :)



wtorek, 10 stycznia 2012

Złota jesień w styczniu

A ja dziś tak na przekór. Nie będę dużo smęcić jak przygnębia mnie to coś zwane aktualną pogodą...No może trochę posmęcę - bo chyba oszaleje jak lada dziś nie zobaczę słońca :) Skoro już mamy jesień to pokażę Wam trochę złota...ale nie tego jesiennego.
Na początek może wiosna: Pierwszy, marcowy obchód żurawi po przylocie
Sarny przyłapane na polanie któregoś majowego wieczoru:
Mały koziołek goniący ptaszka:


Pokląskwa obserwująca sarny:
Dzierżba gąsiorek skąpana w słońcu
Koty, jak to koty....wylegują się letnim popołudniem :)
Konie na polanie w Tykocinie
A zimą... złocą się ostatnie promienia słońca padające na śnieg
Pozdrawiam i życzę złotych promieni słonecznych :)

wtorek, 3 stycznia 2012

Czas na Łosia

Za szybko leci czas. Tydzień, miesiąc, rok. Pamiętam jak dłużyło mi się w dzieciństwie oczekiwanie na północ w sylwestrową noc. Tegoroczną...a raczej już tamtoroczną spędzaliśmy poza domem, w gronie znajomych. A trzeba podkreślić, że odkąd urodziła się Zofiosława nieczęsto się to zdarzało :) Na zażywaniu wolności czas nam przeleciał w mgnieniu oka i pozostało już tylko wspomnienie.
W Nowym już Roku powstał ŁOŚ a dokładniej łosiowa szafeczka. Jeszcze nie wiem do czego się przyda ale jest. Ciemne drewno pobieliłam i poprzecierałam szarościami. Łosia namalowałam farbami akrylowymi.

Podczas robienia tej szafeczki przypomniała mi się wycieczka nad biebrzańskie bagna. Cudowne miejsce gdzie króluje przyroda i gdzie człowiek żyje w zgodzie z jej rytmem. Bezkresne przestrzenie rozlewisk i mokradeł. Coś magicznego i pierwotnego mają w sobie biebrzańskie zamglone ranki, wieczory przy żabich akompaniamentach, żurawie koncerty, zapach bagiennych ziołorośli. Faktycznie te bagna "wciągają'. Dal tych, którzy nie byli a chcieliby dowiedzieć się czegoś o Biebrzy, o łosiach oraz dla tych, którzy chcieliby odświeżyć własne wspomnienia wrzucam link do serialu dokumentalnego " Dzika Polska". Swoją drogą mój numer jeden jeśli chodzi o programy przyrodnicze. Piękne zdjęcia, genialna muzyka i jedyny w swoim rodzaju Tomasz Kłosowski. Zapraszam na wycieczkę śladami króla podmokłych kniei :)

Obserwatorzy