Melduję się wśród żywych po skończonym projekcie! :)
Witam Was dzisiaj krótką migawką z tego co działo się ostatnio.
Na początek chciałabym pochwalić się moim pierwszym wygranym CANDY :)
Już jakiś czas temu dotarła do mnie paczuszka z ręcznie malowany świecznikiem.
Świecznik podarowała mi Asia , za co jeszcze raz dziękuję i prezentuję go poniżej:)
A tutaj kolejna rzecz z cyklu "Malowane rupiecie" - niebieska ławeczka. Może nie była taka stara ale już sfatygowana - taka zwykła, drewniana i polakierowana bezbarwnym lakierem. Dostała więc nowe, niebieskie życie :)
Nad nią wiszą niebieskie lobelie i czerwone pelargonie.
A to moja dzielna ogrodnicza skora do wszelkiej pomocy oraz wszelkiej psoty oczywiście:)
Nareszcie będę mogła na spokojnie odwiedzić wszystkie ukochane blogi, trochę do Was pozaglądać i odpowiedzieć na komentarze, za które serdecznie dziękuję.
Miłego wieczoru Kochane!
Ślicznie Ci wyszła ta niebieska ławeczka i pięknie komponuje się z lobeliami.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszła naprawdę super :) kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńŁaweczka prezentuje się znakomicie, ale ta młoda dama tak pięknie ubrana jeszcze lepiej ;)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńi może ktoś mi powie, że siedziało się na tej ławeczce przed renowacją równie przyjemnie i wygodnie, jak teraz? Chociaż nie korzystałam, to jestem pewna, że teraz jest wygodniejsza:) A tak na serio, to bardzo fajnie Ci wyszła ta ławeczka i świetnie się komponuje z otoczeniem, zielenią i słońcem. Córcia, jak widzę, też zachwycona. Niebieski, to kolor, który bardzo mi się podoba i lubię go we wnętrzach i zewnętrzach:)
Pozdrawiam i nie trać weny,czekam na kolejne aranżacje:)
Asia