czwartek, 9 stycznia 2014

Poranek


Dzień dobry o poranku !
Dzień dobry w nowym roku !


Łapię chwile bo nieczęsto zdarza się takie święto święto lasu ( w przenośni i dosłownie ), że:

  • mogę o poranku udać się na podbój okolicznych kniei i bezdroży. A przeszkód ku temu może być kilka. Bo niby mogłabym czasem owszem udać się w łikend ale jak wiadomo w łikendy pogoda żądzi się swoimi prawami i zazwyczaj mamy albo smętny deszcz albo jeszcze smętniejszy wiatr albo jedno i drugie. Jest też jeszcze Dziecidło, które pewnie w najbliższym wieloleciu samo w domu nie zostanie. Choć czekam już na chwilę, kiedy to Dziecidło pójdzie na "łow" ze mną :)

  • dzień rozpoczynam ulubionym śniadaniem :)
  • i rozpoczynam go wcześniej od Dziecidła !
I był właśnie niedawno taki dzień, gdy te wszystkie warunki zostały spełnione :)
Był poranek, była pogoda, był świeży szpinak i prażone pestki dyni z chili a z Zośkowym wyjadaczem czekolady został Chłop :)









Szczerze mówiąc zwierzaków było tego dnia jak na lekarstwo ale przynajmniej honorowo przywitały mnie sarny niedaleko za chałupą :)
 Dwie powoli przeszły przez drogę, zatrzymując się na chwilę i zerkając na mnie ze znudzeniem :)




Styczeń przywitał mnie też baziami :)


Spotkałam także bobra!
Tzn. póki co nie we własnej osobie ale w postaci śladów i tropów :)

Powyżej mamy jego ślady czyli wszelkie pozostałości po bytowaniu zwierzaka. 
Natomiast tropy to odciski łap, choć niektórzy nazywają je śladami, co jest błędne :)


Mam cichą nadzieję, że spotkam tam bobrzego inżyniera oko w oko!

Bóbr to zwierzątko w wyjątkowe. Jeszcze kilkaset lat temu było uznawane za rybę. Dziś wiemy, że jest ssakiem i największym lądowym gryzoniem w Europie.
Bóbr był od zarania dziejów zwierzęciem wyjątkowym. Pozwalano na niego polować głownie zamożnym paniczom i książętom.
  Zęby bobra – te charakterystyczne pomarańczowe siekacze – wieszano niemowlętom na szyi by uśmierzyć ból ząbkowania.  Co nawet dziś zabawne kastroleum (czyli substancja wytwarzana, że tak powiem przez tylną część ciała bobra :))   miała leczyć nerwicę i histerię :)

Wcale mnie to zraża ani nie wpędza w nerwicę czy histerię i udam się niedługo na bobrze spotkanie :)

13 komentarzy:

  1. Witaj Kochana, coś znowu chyba jest nie tak bo nie pokazują się u mnie Twoje nowe posty. Pozdrawiam ( może to coś u mnie? )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Melduję, że już jesteś i bardzo mnie to cieszy, nie mogę napatrzyć się na Twoje zdjęcia - są piękne. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Chyba teraz jest po prostu z opóźnieniem. Ale lepiej późno niz wcale :)

      Usuń
  2. Właśnie znów to samo i już kompletnie nie wiem jak temu zaradzić :/

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny poranek :-) chce się powiedzieć: chwilo, trwaj :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak :) ale teraz czekamy na te śnieżne i najlepiej słoneczne chwile :)

      Usuń
  4. Bobra nie tak łatwo zobaczyć, trzeba posiedzieć trochę w krzakach, to nocne zwierzątka:) U mnie też poniszczony las, zalane łąki:) Bobry nie na wszystkich terenach są pod ścisłą ochroną:)
    Zapraszam Cię na candy "Leśne opowieści" Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki cudny poranek w takim miejscu :) Spotkać sarnę blisko domu... ach, marzenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś za to poranek nie zachwycił. Tak jak zresztą napisałam - przecież mamy weekend więc pogoda jest paskudna :) Nie ma co jednak narzekać tylko cieszyć się z takich poranków jak ten powyżej :)

      Usuń

  6. Świetne zdjęcie, bazie w styczniu czegoś takiego to dawno nie było :) rzadki widok :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach jak Ci zazdroszczę tych Twoich spotkań z dziką naturą, u nas co najwyżej dzika można spotkać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z kolei jeszcze na naszej wiosce dzika oko w oko nie spotkałam, o! :)

      Usuń
  8. Such fantastic items. I love them!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy