Z wakacji wróciłam, trochę wspomnień nabyłam :) Nabyłam też drewniane ptaszki z surowego drewna w sam raz do samodzielnego pomalowania. I teraz żałuję, że tylko 2 :( Przekonana byłam po prostu, że bez problemu kupię takie przez i8internet gdyby mi się spodobało takie malowanie. A tu niespodzianka malowanie owszem, spodobało się ale ptaszków więcej nie ma :( Albo ja nie umiem szukać.
W każdym razie oto ptaszki: niebieski pomalowany od początku do końca ręcznie a biały ozdobiony techniką decoupage. I powiem szczerze, że bardziej spodobało mi się ręczne dłubanie :)
Jakby nie było - czuje niedosyt...
Z przyjemnością prezentuję dziś Wam 2 przepisy. I to wcale nie moje - tylko mojej drugiej połówki, zwanej w domu Mężuniem.
Pierwszy z nich to przepis na koktajl owocowy - nic trudnego a efekt jak dla mnie znakomity :)
Ten tutaj to koktajl malinowo-bananowy.
O oto prosty przepis:
Składniki:
- maliny :)
- banan :)
- jabłko
- pestki dyni,
- pestki słonecznika ( lub jakiekolwiek Wasze ulubione pestki)
- otręby prażone-
- odrobina wody mineralnej zwykłej lub smakowej - malinowej do ewentualnego rozcieńczenia koktajlu
Jako to zrobić:
Prosta sprawa - zmiksować wszystkie składniki dodać wodę i pić :)
Bardzo sycące cudo jak dla mnie idealne na letnie śniadanie:)
A teraz zapraszam na pyszną sałatkę, na moje oko trochę włoską :)
Składniki:
- sałata lodowa,
- miks sałat( np. gotowy, zapakowany w torebkę),
- rukola,
- pomidorki koktajlowe,
- krewetki lub piersi kurczaka,
- mozalerlla,
- suszone pomidory,
- pestki dyni, słonecznika,
- ulubione kiełki
Dressing:
- ocet balsamiczny,
- oliwa z oliwek,
- łyżeczka musztardy,
- łyżeczka pesto z bazylii,
- szczypta cukru,
Jak to zrobić:
Układamy sałaty, pomidorki koktajlowe kroimy na połówki i wrzucamy do sałat, dodajemy ugotowane krewetki lub piersi kurczaka pokrojone w paseczki i podsmażone, suszone pomidory pokrojone w paseczki. mozarelle, posypujemy pestkami, które można wcześniej uprażyć na patelni z odrobina masła). Przygotowujemy sos: Pół na pół ocet balsamiczny i oliwa, musztarda, pesto i cukier do smaku. Polewany sałatkę sosem i dekorujemy kiełkami: Gotowe :)
To z kolei moja ulubiona ostatnio kolacja: Smakuje tym bardziej, ze przygotowywana codziennie przez męża, zwanego czasem też Starym :) :)
Zostawiam Was dziś z migawką z Tykocina - pięknego miasta na podlasiu, gdzie czas trochę się zatrzymał, gdzie jak powiedział kiedyś nieżyjący już Artur Tabor - można spotkać jeszcze krowy bez kolczyków.
A oglądanie fotek niech upłynie Wam przy dźwiękach Kapeli ze Wsi Warszawa....
Follow my blog with Bloglovin
Ptaszki piękne, a gotującego Męża piekielnie Ci zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :) Ale żeby nie było, że mąż codziennie tak gotuje....czasem lubi coś ciekawego zmjastrować w kuchni :)
UsuńPtaszki cudne, fajnie wyszły.
OdpowiedzUsuńUrzekły mnie też te sielskie klimaty. Pozdrawiam