wtorek, 5 stycznia 2016

Mieszkając wśród zwierząt



 Zosia wybrała już kandydata na męża - postanowiła, że wyjdzie za Wajraka, zamieszka z nim w Puszczy i nie podlega to dyskusji!

I chociaż poprzedni rok na blogu był ubogi w zdjęcia przyrody, która otacza naszą wioskę, to temat  leśnych zwierząt był w domu cały czas żywy.

Zosia stała się wielką miłośniczką rodzimej przyrody, poznała wiele zwierząt, zobaczyła na wspólnym spacerze za domem też swojego pierwszego łosia, obserwowała przez całe lato zające za płotem (które podkradały sąsiadom plony z warzywnika), nauczyła się rozpoznawać wiele gatunków ptaków :)

W związku z tymi wszystkimi przyrodniczymi przeżyciami jest pewna, ze zostanie "weterynarzką leśnych zwierząt" :)
Oczywiście zamieszka w puszczy. Z Wajrakiem :)

Z Zosi ulubionym autorem książek miałyśmy okazję zobaczyć się na spotkaniu promującym jego najnowszą książkę "Wilki".
Dla takiego dziecka to duże przeżycie, założę się, że zapadnie jej w pamięć na bardzo długo.






Polecam zabieranie dzieciaków takie spotkania autorskie z całego serca :)



Rysunek łosia powstał zaraz po naszym niespodziewanym spotkaniu z prawdziwym łosiem :)





Zimą dalej wybieramy się na spotkania z przyrodą. Naszym dzielnym towarzyszem jest kot :)




Wokół domu też się dzieje.
Niedawno odwiedził nas krogulec.
Mojego entuzjazmu nie podzielała raczej ptasia drobnica urzędująca w karmniku, bo krogulec jest znanym z karmnikowych rozrób drapieżnikiem.









Ten nietypowy gość to dzięcioł zielony.



Tego z kolei nie trzeba chyba przedstawiać.
                 Przechadza się często za płotem, szuka czegoś do jedzenia ale jest dość płochliwy.






Po takiej dawce leśnych przygód  spać najprzyjemniej jest z zwierzakowej pościeli:)
Nie tylko ludziom ;)








Chętnie poznam Wasze ostatnie spotkania z przyrodą :)

Uściski :)

8 komentarzy:

  1. No i co tu napisać. Cudne macie sąsiedztwo, tylko oczy cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudne, tylko częściej musimy je odwiedzać :)
      Dziękuje i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Nie dziwię się Zosi, że chce być weterynarzem:) Spotkania z dzkimi mieszkańcami okolic zmusiły ją do myślenia... Jak im najlepiej pomóc! Weterynarz w sam raz! Dobrze wymyśliła, tylko Wajrak dla niej zbyt leciwy...Ale kiedyś znajdzie Swojego Wajraka, jestem tego pewna:)
    Pozdrawiam i szczęścia w Nowym Roku życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, Wajrak zbyt leciwy, sama też uznała, ze Wajrak ma żonę więc nie ma o czym mówić :)
      Ale najważniejsze właśnie, żeby kiedyś znalazła swojego Wajraka :)

      Dziękuję za życzenia a i Tobie przesyłam serdeczności, zdrowia i radości w Nowym Roku.
      Pozdrowienia :)

      Usuń
  3. Zdaje się,że w karmniku jest dzięcioł białogrzbiety,szczęściara:)Tak w ogóle to bardzo lubię tutaj zaglądać:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej to jeszcze raz ja:)chciałam zrobić sprostowanie odnośnie dzięcioła,myślę,że to jednak dzięcioł średni:)Pozdrawiam

      Usuń
    2. Hej, mnie zawsze jakoś opornie idzie rozpoznawanie dzięciołów. Ale patrząc też na inne zdjęcia, gdzie widać skrzydło, to niestety chyba nie jest to białogrzbiety a właśnie średni :)

      Usciski

      Usuń
  4. Wspaniałe sąsiedztwo, piękne otoczenie:) i cudnie, że córcia tak zainteresowała się przyrodą:) A takie spotkania (zarówno z Łosiem, jak i Panem Wajrakiem:D) to z pewnością niesamowite przeżycie;) no i rysunki Zosi są rozbrajające:)
    też chciałam zwrócić uwagę na dzięcioła średniego, a tu widzę spostrzegawcze oczy Czytelników czuwają;) Dzięcioł zielony też zacny gość! No a krogulec przy karmniku.. cóż, nie dziwię się drobnicy;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy