czwartek, 25 października 2012

Kolory jesieni


To ostatnie chwile kiedy udało mi się schwytać ostatnie jesienne złocenia. 
Poranne mgły przez które stopniowo przedzierają się pomarańczowe promienie słońca. Podświetlają przebarwione liście, wdzierają się powoli do lasu, ogrzewają rześkie powietrze październikowego poranka.



Roje much unoszące się nad polami zatrzymane w łagodnym blasku jesiennych promieni.


Delikatne nitki babiego lata.


Rudzielec przyłapany z daleka na polowaniu.


Droga na polanę i bagno, gdzie zawsze wychodzą "moje" sarny i przechadzają się żurawie :)


A tu "druga strona" wsi. Ostatnio rzadziej tu przychodziłam, bo moja tego lata polana zatrzymywała mnie aż do zmierzchu. A podobno lubią się tędy przechadzać łosie. Rozmawiałam ostatnio z miejscowym gospodarzem, który potwierdził łosiowe przechadzki, czym bardzo mnie ucieszył. Czekam teraz na tą chwile aż uda mi się spotkać z łosiem w tych okolicach.



Zamiast łosia pojawił się srokosz. Jak dobrze sięgam pamięcią to chyba spotkałam go po raz pierwszy.
To czarno-szaro-biały ptak z długim ogonem, podobny do dzierzby gąsiorka ( Tutaj możecie zobaczyć gąsiorka)  ale sporo większy. Na głowie ma czarna maska biegnąca od dzioba daleko za oko. Dzięki niej łatwo go rozpoznać no i wygląda trochę jak zorro :) Zresztą gąsiorek też. 
Jeśli chcielibyście zobaczyć go na własne oczy to szukajcie w krajobrazie rolniczym z kępami kolczastych krzewów i drzewami (topolami, wierzbami, starymi gruszami na miedzach), lubi też zdziczałe sady ze starymi drzewami owocowymi, obrzeża lasów, zadrzewienia iglaste w otoczeniu pól i łąk.
Niestety nie udało mi się pojeść wystarczająco blisko i zdjęcia  są takie jakie są :)

Ciekawy jest sposób "przechowywania żywności" przez srokosze :). Otóż często przechowują swoje ofiary nadziewając je na ciernie krzewów lub kolce drutów kolczastych. A potrafią upolować gryzonia lub ptaka wielkości kosa.



To jedne z moich ulubionych ptaków - szczygły. Jesienią zawsze częściej je obserwuje - chyba ze względu na ilość nasion a lubią zerować na onętkach czy łopianach.


A to wspomnienie z sobotniego ogniska...Pewnie ostatniego już w tym roku. 
Chociaż przecież zimą też robi się ogniska. Pamiętam genialne ogniska podczas kuligu ( tutaj pozdrawiam Ewelinę i Olkę i ich traktor :)). Zbierało się pół wsi dzieciaków i nie tylko, kazdy przytargał swoje sanki, wujek odpalił traktor i jeździliśmy pół dnia po lasach i polach. Po pół godzinie wszystkie ubrania były mokre, czapki pogubione .. :)
No a potem ognisko i kiełbaski... Bezcenne wspomnienia :)

Ale czemu ja gadam o zimie...:)





10 komentarzy:

  1. A nam ostatnio dwie sarenki przebiegły przed maską samochodu, dobrze, że mój M ma bystre oko bo zauważył je wcześniej i przyhamował, ufff.
    Piękne fotki napstrykałaś jak zwykle.
    Ja ostatnio tez myślę o zimie, chciałabym żeby moja Zosia miała takie wspomnienia z dzieciństwa, kuligi, ogniska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój plan na dziecięca fajną zimę na dzień dzisiejszy jest taki: sanki, bałwany i śnieżki- to w sumie standard ale oprócz tego to na pewno będziemy wspólnie dokarmiać ptaki i obserwować zimową przyrodę w lesie i przez okno.

      Mamy już zapas karmy dla ptaków - polecam Lidla maja teraz w ofercie fajne rzeczy i do karmnika i na balkon. Trzeba tylko szybko łapać, bo na moje oko to niedużo tego mają :)
      Ale będziemy robić też coś własnymi rękami - wianki z jabłek dla kosów, babeczki tłuszczowe i słoninkę dla dzięciołów, drobno kruszone orzechy dla rudzików ( rudziki lubią jeść z ziemi jakby coś :))

      No i może poszukamy tropów zwierząt na śniegu :)

      Usuń
  2. Ty masz świetne wyczucie aparatu i oko do zdjęć, ogląda się je z przyjemnością...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, uwielbiam robić zdjęcia przyrody a gdy coś się tak kocha to nie może nie wyjść;)

      Usuń
  3. udało Ci się nawet babie lato schwytać, jeszcze przedwczoraj było je czuć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnóstwo nitek błyszczało jeszcze kilka dni temu w słońcu.
      Ale teraz czekam na szron :)

      Usuń
  4. Ehhh,... jak ja już bym chciała się przeprowadzić na wieś... no ale może na wiosnę wreszcie ruszy ta nieszczęsna budowa domu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tez mam już tak dość miasta, ale jeszcze wiele lat minie, wiele wody w rzece upłynie.
    Popatrzyłam... pomarzyłam... pozachwycałam się...:)
    Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na candy---> koziolekhobby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy