niedziela, 2 grudnia 2012

Koń na patyku - czyli zabawki z dawnych lat



Przedstawiam Wam nową zabawkę Zosiową - konia na patyku :) 
A właściwie na kiju od starej szczotki :)

Prosta rzecz, łatwa do robienia -  w zasadzie tylko grzywa ze sznurka wymaga trochę więcej pracy.
Myślę, że to dobry pomysł na prezent mikołajkowy i świetna alternatywa dla kolejnych grających, świecących i wszystko robiących rupieci, które sama oczywiście też mam w Zośkowym kufrze na zabawki :)

W zasadzie u nas tylko jedna zabawka typu grający plastik sprawdziła się i jest używana nieprzerwanie od roku - domek z dźwiękami i odgłosami np. kuchenki, pralki, kibelka :), psa itp.

Reszty Zosia plastikowców raczej nie będzie pamiętać.

Ja swoje większość swoich zabawek pamiętam do dziś :) Niebiesko biała kuchenka, brązowy miś Mruczek, drewniane klocki, których zapach mam cały czas gdzieś w głowie, lalka bobas wożona w starym drewnianym wózku a z tych bardziej współczesnych toaletka dla lalek, przypomniana mi przez "Ciocie Oje" :)
No i jeszcze czerwona maszyna do szycia :)

A Wy pamiętacie jeszcze swoje zabawki??? Pistoleciki na kapiszony, "ruskie gierki", matrioszki czy może coś zupełnie innego. Dajcie znać, bo jak pewnie dało się juz zauważyć uwielbiam takie sentymentalne podróże :)





A właśnie - zapomniałam dodać, że konik jest dwukolorowy - z jednej strony biały a z drugiej niebieski.


 
Prócz tego jest nowa pościel dla misio lalek - w podobnych, pastelowo niebieskich odcieniach. Do tego groszki i kokardki :)



Tradycyjnie już  zapraszam na ptasi przegląd minionego tygodnia :)
Tylko ptasi, bo zwierzyna jakoś nie ma ochoty  wyłazić z lasu i ze wszystkich ostatnich spacerów wracam z niczym.
Postanowiłam więc nigdzie nie łazić póki nie spadnie śnieg i pozostać przy przydomowej łapance :)



Dzwoniec - w końcu znalazł się jakiś postrach rozbestwionych bogatek, które zjadają 40 centymetrową kolbę tłuszczową w tydzień :) Żadna nie miała odwagi mu podskoczyć gdy wyjadał ziarna słonecznika :)

 Za to przy kokosie już bez problemu toczyły swoje wojny i naloty :)

Jedna chyba nawet postanowiła się obrazić ;)





W tym czasie dzięcioł wyciągał z karmnika orzechy leszczynowe i uciekał na starą gruszę, by wsadzić zdobyć w szparę w korze i w spokoju rozłupywać z dala od rozwrzeszczanego towarzystwa:)


Pewnie powiecie co ja znowu z tym owsem?! :) Ale tak się jakoś złożyło, że naszło nas ostatnio na owsiane słodkości i tak oto powstały tym razem ciasteczka owsiane.

A powstawały gdy ja w sobotę uganiałam się po polach z aparatem :)
Czyli już wiadomo, ze robił je Mąż Kochany :) 
No dobra - jak wróciłam to uformowałam  przygotowane ciasto w okrągłe ciasteczka i włożyłam do piekarnika :)



Na koniec Wam życzę spokojnego tygodnia a sobie i Zosi - śniegu :)

25 komentarzy:

  1. Myślę, że córka często bawi się konikiem, bo to ciekawa zabawa i o wiele lepsza niż plastikowe "cuda". Też szyłam mojej córce pościele i ubranka dla lalek. Zdjęcia ptaszków znowu urocze. U mnie też pojawiły się dzwońce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Zosia bawi się konikiem ale głównie kładzie go spać i karmi :)
      A "mój" dzwoniec dzisiaj chyba nie przyleciał ...:)

      Usuń
  2. Konik sliczny! Taki "kobiecy" dla małej Zosi :-)
    I strasznie podoba mi się pomysł dokarmiania ptaków w kokosie! Chyba zgapię :-) No i muszę koniecznie coś zdziałać w sprawie tradycyjnego karmnika, bo nasz nie przetrwał kolejnej zimy, a jakoś nie miałam głowy zrobić nowy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten kokos to fajna sprawa, tylko trzeba znaleźć duży. Ja niestety nie znalazłam a ten zamówiłam wraz z cała resztą ptasiej wyżerki typu: kolby tłuszczowe, ziarnowe a nawet kolba z robakami:), pyzy itp. na allegro.
      A mój karmnik, ten duży co to z niego dzięcioł się pasie też już mocno nadszarpnięty zębem czasu i wiatru ale chyba tą zimę jeszcze przetrwa :)

      Usuń
  3. Świetny ten konik na patyku! Ja też miałam czerwona maszynę, pamiętam, że była bardzo ciężka i kiedyś z kuzynkami robiłyśmy z koców namioty i użyłyśmy jej do podtrzymania i spadła mi na głowę i ją rozcięła. Ale mam mroczne wspomnienie ;) Klocków drewnianych nigdy nie miałam, tylko plastykowe, którymi teraz bawi się też Zosia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie mroczne wspomnienie. A ja swoją z kolei za nic uszyć nie potrafiłam...aaa tylko czapeczki dla krasnoludków :)) Tak, swojego czasu szyłam je namiętnie :)
      Pozdrowienia :)

      Usuń
  4. Wow, konik fantastyczny! Cudny, uroczy, z zachwytu wyjść nie mogę :) A ptaszki, płot, te detale poprzypinane, porozwieszane... bajka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A płot to stary strażnik podwórka moich Dziadków :) zastanawiam się właśnie czy go wiosną nie pomalować na niebiesko :)

      Usuń
  5. jestem zachwycona Twoimi zdjęciami i pomysłami, są cudowne! Zazdroszczę ptaków, które do Ciebie się zlatują na ucztę :) u mnie same wróble i sikorki :D ale.. jak się nie ma co się lubi.. :)

    pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    Monika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, u mnie tez w większości sikorki ale dużo mam też ptasich perełek :)
      Zależy jaki pokarm wysypiesz im w poczęstunku.

      Np. gdy chcesz zaprosić stadko trznadli, daj im nieco prosa, łuskanego owsa czy płatków owsianych. Kosy i kwiczoły można dokarmiać pokrojonymi rodzynkami, daktylami, morelami czy kawałkami jabłka, jeżeli mróz nie jest zbyt tęgi. Ptaki takie jak: szczygieł, dzwoniec, zięba, jer, czeczotka, czyżyk, gil, grubodziób, makolągwa ucieszą się z nasion oleistych: konopia, rzepik, słonecznik, len, mak, nasina rośłin dziko żyjących, nasiona prosa, owsa, pestki owoców, nasiona sałaty siewnej, kapusty polnej, rzepy, rozdrobnione nasiona dyni.
      Kowaliki i dzięcioły będą zajadać się mieszanką tłuszczową z nasionami oleistymi ... o ile wcześniej nie wyjedzą wszystkiego sikorki :)))

      Usuń
  6. Cudowny konik. Zdjęcia z ptakami obłędne. Jeżeli pozwolisz rozgoszczę się u Ciebie na dłużej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja serdecznie zapraszam i dziękuję za odwiedziny :)))

      Usuń
  7. Koń koniem, cudny w swej koniowatości.
    Ale te ptaki, zazdroszczę ich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywieś jakieś ptasie przysmaki np. na balkonie czy nawet na parapecie - zobaczysz ile żarłoków się zleci. Ja mam teraz za oknem swój balkon a na nim ptasie wojny przy pyzach tłuszczowych. Takie pyzy można teraz dostać w każdym sklepie zoologicznym czy centrum ogrodniczym. Niewiele trzeba, żeby móc oglądać ptaki :) Daj znać czy coś przyleciało do stołu :)

      Usuń
  8. u nas dziś śnieg już jest :)
    foty ptaszków cudowne ...
    koń na patyku - świetny

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))) U mnie też leciutko sypie od rana, czekam na więcej :)))

      Usuń
  9. Nowe piekne zdjecia ptakow :))) Super, ze o nie tak dbasz ! Do nas wlasnie zawitala zima :) ptaszki za oknem, dzieci na sankach,ogien w kominku, radocha :) A odnosnie tych zwierzakow, ciesz sie ;)ze Ci za blisko nie podchodza. Skonczylam je podziwiac..przynajmniej w moim ogrodku. Sarny pozarly mi w tym roku caly ogrodek, ku mojej wielkiej rozpaczy, bo ogrod to moja milosc..
    Konika zrobilas cudnego !
    Pieknej zimy zycze :)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie masz problem z tymi sarnami. U mnie tak blisko nie podchodzą, więc jeszcze nic nie pożarły.
      Chętnie odwiedziłabym Twojego bloga tylko nie moge odszukać linku w Twoim profilu.
      Podrzuć mi jak będziesz miała chwilkę :)

      Usuń
  10. Takie zabawki to córcia na pewno zapamięta na stare lata.
    Ptaszki śliczne. U mnie też fruwają jakiesik, ale nie bardzo wiem jakie, bo sikorka to wiadomo, słoninka wyrozwieszana i dziubają.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej :)
    Konik prześliczny :))))))a zdjęcia ptaszków rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Konik piękny, to są właśnie najpiękniejsze zabawki dla dzieci, magia...

    OdpowiedzUsuń
  13. Konik piękny, to są właśnie najpiękniejsze zabawki dla dzieci, magia...

    OdpowiedzUsuń
  14. Konik piękny. Jestem babcią małej 2 letniej Majki i mam podobne zdanie na temat plastikowych zabawek. Sama od czasu do czasu coś wykonuję własnoręcznie i obdarowuję wnuczkę i przyjaciół. Córka również tworzy z małą cudeńka. Ostatnio nawet powstał podobny konik na mikołajkowy prezent dla Majki. Bardzo podoba mi się u Ciebie, blog dopiero odkryłam, ale często tu będę zaglądać. Serdecznie pozdrawiam. Jola

    OdpowiedzUsuń
  15. Super blog, piękne zdjęcia, konik powalił mnie na kolana! Gratuluję talentu ;-)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy